Kieliszek różowego wina.
Jeden, drugi, trzeci...
Coś zrozumiałam, coś stało się jeszcze bardziej niezrozumiałe.
To i tak teraz już bez znaczenia. Poza głupią satysfakcja podszytą cieniutko goryczą porażki.
Ale jak zawsze procentuje kapitał, który... chciałabym powiedziedziec, że dostałam w prezencie, ale tak naprawdę słono za niego zapłaciłam. To nic. Mam i już.
Moją bazę (choć ona dyskusyjna i ulotna), i wiarę, świadomość, że tak właśnie dokładnie jest.
To wszystko wymaga jednak 10 godzin snu na dobę, zero stresu i sporo wolnego czasu.
Coś za coś.
Naprawdę potrzeba dużej determinacji, żeby nie polec na tym polu.
Więc kołdra, dwa kocyki, butelka wody mineralnej.
Dziesięcigodzinnej normy dobowej i tak dziś nie wyrobie ;-(
♡♡♡
A w ogóle to chciałam o czymś zupełnie innym.
Że weekend był fajny. I "Jezioro Łabędzie" w Palladium świetne. Z atrakcjami w formie zdjęć z artystami, autografami i w ogóle. I szykujemy się teraz na "Kopciuszka" w kwietniu. I choinka w końcu rozebrana, że jakoś pusto się zrobiło. A dziś bal karnawałowy w przedszkolu był. I strój wypadł świetnie. A w czwartek mamy dzień otwarty w jednej z potencjalnych szkół. I chcę już weekend kolejny, bo plany są ;-)
środa, 5 lutego 2014
W związku ze związkiem, bez żadnego związku
wtorek, 4 lutego 2014
Kobieta zmienną jest
A FB jest wielki ;-)
Tak jak od zawsze mam zdolności do komplikowania sobie życia, tak również od zawsze mam również niezłego nosa.
Ktoś kiedyś mnie zapytał, na starym blogu zresztą: jak często myli cię intuicja?
Odpowiedź jest prosta: nigdy, czasem tylko nie dopuszczam jej do głosu (czasem? dobrze by było!).
Tak więc, w nawiązaniu do tego, co napisałam posta niżej - o braku czasu - i tak nie mam, i tak nie mam, przejrzeć net zawsze można, nie? Co by z nadmiaru pracy nie zwariować!*
I co znalazłam? Piękne zdjęcie rodzinne.
Sokole oko. Trybiki zatrybiły.
Bingo!
Aparycja idealnie pasująca do głosu. Inne szczegóły pomijając.
Resztę już może lepiej przemilczę.
Choć z gustami się niby nie dyskutuje, to i tak mam uśmiech od ucha do ucha.
Nie latam jeszcze, ale przypomniały mi się ważne słowa... i w bardzo luźnym skojarzeniu "Italiano".
No to idę zapalić. Jest OK.
A w weekend może Kraków?
*/ Karola, żyjesz?
Trzeba by...
... coś napisać, nie?
Niby jest o czym, ale: nie mam za bardzo czasu, nie mam weny, ale za to kilka zgryzów i dylematów.
Jednym słowem "lekki" dołek.
Niby jest o czym, ale: nie mam za bardzo czasu, nie mam weny, ale za to kilka zgryzów i dylematów.
Jednym słowem "lekki" dołek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)