niedziela, 12 kwietnia 2015

Dziś

był taki dzień bardziej dla siebie. Byliśmy blisko siebie, ale każdy zajęty swoimi sprawami. Fajnie, pozytywnie.
Odrobiłam część zaległości.
Bo jak sobie uświadomiłam pewne fakty to ogarnęło mnie przerażenie.
To też tłumaczy moje średnie samopoczucie i inne sprawy. Rzeczy, których głośno nie chcę nazywać po imieniu. Czeka mnie chyba trochę pracy. Ale dam radę!

Pierwszy

wieczór na tarasie zaliczony.
Ciepło.
Wystarczył On i kocyk.
I Chenet w kieliszku.

piątek, 10 kwietnia 2015

Rozpoczęcie sezonu

Wiosna. Ewidentnie.
Wynosimy się z miasta. Przynajmniej częściowo. Na weekendy.
Uwielbiam!
Oglądamy "Zmierzch"... i myśli mi gdzieś uciekają...
Wina za dużo czy za mało?
A może pogoda?
Jutro wystawię twarz do słońca.