wtorek, 2 sierpnia 2022

Taka historia

Ślub.
Może male zaskoczenie, choć sytuacja zupełnie mi obojętna.
Żona + dziecko. Rozwód.
10-letni luźny związek.
20-letni konkubinat + dwoje dzieci. Podział majątku pominę, bo dziewczyna wyszła z tego z pełnym kontem i wolna, a pół życia przed nią.
I ten ślub. Czekala z 10 lat... chyba swoich najlepszych. Czy dopięła swego to nie wiem, bo znając ten typ podejrzewam, że może chodzić o przysłowiową szklankę wody na starość. Ale materialnie się opłaca.
Na pytanie o miłość dostałam odpowiedź, że małżeństwo to może być przyjaźń. No może, powinno nawet... ale że tylko?? 
W sumie ja się nie znam.
U mnie temperament zawsze dominował nad rozumem...
----------
Z koronikarskiego obowiązku.