czwartek, 21 lutego 2013

Jak...

... wytoczyć najcięższe działa i jednocześnie nie spalić za sobą wszystkich mostów?
Czy to jest w ogóle możliwe?

"Nie uda nam się mieć wszystkiego na raz,
Coś kończy się, żeby coś mogło trwać..."


Czy tym razem stanęłam pod ścianą?
 
22-02-2013

Nie, no po prostu czasem się gotuję jak pomyślę, że można spieprzyć coś takiego...

Dla uspokojenia kolejny zimowy widok - uspokaja trochę.


Weekend mamy, no prawie...
Zrobię jeszcze tylko kilkadziesiąt przelewów i jestem wolna.
Ups! A jutrzejsza fucha? Czasem trzeba, szkoda że w sobotę.
Przynajmniej nikt nie będzie mi głowy zawracał i będę mogła sobie pogadać najwyżej z kompem.

2 komentarze:

  1. Kilka razy próbowałam spalić mosty za sobą. Nigdy mi się nie udało.;/

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie już nie uspokajają takie widoki, dzisiaj pada cały dzień, wpiątek, czwartek i środę to samo. Autobusy do pracy mi się spóźniają, mam tego już setrdecznie dosyć. Chcę wiosny i koniec, a fakt, że się zgapiłam i nie poszłam na targi Gardenia, gdzie miałabym okazje troche jednak pooobcowac wśród kwiatów, doprowadza mnie do szału!
    Dobrze, ze dostałam ostatnio w prezencie storczyka, który choć trochę koi moją złość:P

    OdpowiedzUsuń