... jaki lubię :-)
Ulubiona włoska knajpka.
Kolacja pod gołym niebem.
Świece i wino.
TEN FACET.
Ładny sen...
Za oknem biało, wróciła zima.
Przytulna.
Pracuję intensywnie. Brak czasu na... głupie myśli i poważniejsze przemyślenia.
Tylko tak sobie przy okazji uświadomiłam, o ilu ważnych i poważnych życiowych sprawach myślałam mając lat 15, 16, 17... a teraz? Płytkie to takie wszystko i w biegu, tu i teraz, na resztę brak czasu.
Bałagan w myślach, nie w tym momencie, tak w ogóle.
Przydałaby się kozetka... tylko po co, jaki sens?
Skoro diagnoza postawiona, ba - nawet wiadomo co trzebaby zrobić, w którą stronę pójść z działaniami (bo gotowego rozwiązania nikt inny nie poda ani tabletki na to nie ma).
Cóż, trzeba tylko siły, chęci, mobilizacji - nikt za ciebie twojego życia nie posprząta.
No dobra, kręcę, wymyśliłam to w weekend, w chwili słabości. Na dziś mi przeszło, jak zawsze - potem przechodzi.
Ja to i tak mam dobrze, dość silna psychika, otrzepuję się i do przodu. Chwilowy spadek nastroju, ale zaraz potem pion. Bo zawsze widzę jakieś wyjście z sytuacji, lepsze czy gorsze, zawsze jest nadzieja.
To tak a`propos pewnej sytuacji, kiedy przez głupie, absurdalne oskarżenie (pomówienie) rzucone przez kogoś z "rodziny", kto - jak sądzę ma poważne problemy psychiczne, wali Ci się świat, chociaż doskonale powinieneś wiedzieć, mieć tę świadomość, że jest to kompletna bzdura... powinieneś wiedzieć, ale... jest chociażby strach przed bardzo poważnymi konsekwencjami takiego pomówienia, gdyby sprawa była rozwojowa, bo sosba która to sobie wymyśliła święcie wierzy w swoją teorię.
[nie dotyczy to bezpośrednio mnie, ale wspomniałam, żeby nie zapomnieć - może kiedyś napiszę coś więcej, na razie nie mogę].
Wracam do papierów.
Dzisiejsza epoka, oprócz wszędobylskim chaosem, który nie ma uroku impresjonizmu, charakteryzuje się tym, że czas jest na wagę złota. Czas stał się dobrem, chociaż kiedyś był niedoceniany, dostępny aż nadto. Ceny palia idą w górę a czas... czas jest bezcenny. Niestety nie możemy go kupić, nawet jeśli porządnie zaciśniemy pasa.
OdpowiedzUsuńten bieg nas kiedyś zabije
OdpowiedzUsuńU mnie też bajkowa zima, lekki mrozik i nadal sypie :-) Uwielbiam taką:-)
OdpowiedzUsuńImponują mi tacy ludzie Aniu, jak Ty...silna psychika, otrzepanie się i pion:-) Osobiście uważam, że cały czas idziesz do przodu i tylko do przodu a to co robisz w przyszłości będzie procentowało i dawało satysfakcję:-) Niestesty nie na wszystko mamy w życiu wpływ i w wielu sprawach nie wygląda ono tak jakbyśmy chcieli ale to chyba właśnie jest życie a my musimy "grać takimi kartami jakie dostajemy" :-) Czytając Twojego bloga Aniu, masz w moich oczach podziw i uznanie:-) W wielu sprawach mi imponujesz tak jak pisałam:-)
Rewelacyjne są fotki które wklejasz, osobiście jestem ich fanem i uwielbiam je oglądać:-)
Pozdrowiania:-)