Rozleniwienie, bo słońce za oknem.
Ale mam jakby więcej energii.
Hormony?
Dawno nie flirtowałam.
I chyba trochę wyszłam z wprawy, refleks mi szwankuje, ale... gdybym się bardziej postarała :-)
Fajny facet w sumie. Mój typ ewidentnie, już`dawno wpadł mi w oko - po prostu go polubiłam, bez podtekstów.
"Znamy się" ze 3 lata, widzieliśmy się kilka razy służbowo.
Ostatnio wizyta w biurze nieco się przeciągnęła, i mieliśmy pięc godzin na rozmowę (przy okazji "walki" z oprogramowaniem) - nie powiem, pogadaliśmy o życiu, dzieciach, nawet temety damsko-męskie zostały poruszone ;-). Fajnie się gadało, zupełnie na luzie.
Wystarczyłby pewnie jeden telefon.... pod byle pretektem,\żeby pociągnąć temat.
Tylko czy mi się chce? W sumie też by mógł zrobić ten pierwszy krok... wyraźniej!
Czy stać mnie na konsekwencję? Czy zamknęłam za sobą ostatnie drzwi?... bardzo wątpliwe!
Właśnie nie jestem przekonana....
Co poza tym?
Kończą się skoki narciarskie, rusza F1.
Rezerwujemy Mazury na wrzesień, trzeba Robertowi pokibicować.
Konsekwentnie pedałuję na rowerze. I wcinam sałatę.
Mam nadzieję, że warto!
Słyszałam teorię, że z flirtowaniem jest jak z jazdą na rowerze.:) Może sytuacja się rozwinie?:)
OdpowiedzUsuńJa zaś czuję się, jakby ze mnie trochę energii odparowało. Może to takie przesilenie po prostu...
a jakiś sensowny facet? bez nadbagażu? :) dobrze tak pogadać a może akurat się za chwilę odezwie :)
OdpowiedzUsuń