Czy pisałam już kiedyś - chyba nie - że uwielbiam moją dużą czerwoną torbę. Torba gwiazd ;-) Jest fantastyczna! Chyba kupię jeszcze jedną w innym kolorze, na lato - w końcu czerwień nie do wszytskiego pasuje. Ale fason i funkcjonalność - idealne dla mnie.
Dzisiejszy dzień spedziłyśmy na zakupach. Sił starczyło tylko na ubranie Laury. Wyrosła ze wszytskich ciuchów i butów przez zimę, więc trzeba było zaopatrzeć szafę. Można uznać, że się udało. Są spodnie, bluzki, swetry, żakiet, buty i dodatki. Panna ma już swoje zdanie, i trudno ją przekonać do swoich rachi w kwestii mody. No trudno, niech ma. Rajd po sklepach z nią to jest mały koszmar, i trwa w nieskończoność, więc obstawiamy jedno centrum handlowe i na tym koniec. Dobrze, że już po :-) Rachunków nie podliczam.
Sobie nie kupiłam nic. Nie starczyło mi już sił. Musiałabym iść na takie zakupy sama. Obawiam się, że raczej mi to nie grozi.
Jutro za to dzień zapowiada się zupełnie inaczej. Co prawda najchętniej przespałabym go do wieczora, ale to nie realne. Umówiłam się z Rafałem i jego siostrzeńcem do kina i na salę zabaw. Jest ciepło, więc spacer byłby bardziej wskazany, ale jeszcze za mokro na plac zabaw, a spokojne chodzenie - umówmy się - dla 5-latków żadna atrakcja. A tak dzieciaki wyszaleją się na zjeżdżalniach i trampolinie, a my jakoś może przetrzymamy ten czas ;-).
Tak naprawdę to myślałam, że weekend spędzę (spędzimy) inaczej, Laura spotka się tatą i takie tam. No ale... nie wyszło. Nigdy jej nie mówię o takich planach póki nie jestem pewna na 100%, żeby nie czuła się rozczarowana, czekała na próżno, była narażona na jakieś złe emocje, bo to ciągle dla niej atrakcja.
Ale obawiam się, że pewnego razu po prostu ona oleje temat, powie, że ją już to nie interesuje i się skończy... zabawa. Będzie to dla niej po prostu tak odległa sprawa, że zupełnie bez znaczenia. Zapomni, zajęta swoim życiem. Przypominać jej? Mogłabym, gdyby był w tym jakiś większy sens i jakaś szansa, na częstsze kontakty. Na razie chyba nie ma więc nie widzę potrzeby mieszać jej w głowie. Choć bardzo żałuję, to nie mam takiej mocy sprawczej, żeby cokolwiek zmienić.
mnie zastanawiają faceci, że mają świadomość posiadania dziecka, a olewają to zupełnie
OdpowiedzUsuńchyba myślenia męskiego nie zrozumiem
a kto to Rafał?
OdpowiedzUsuń