poniedziałek, 3 marca 2014

Choroba

... została opanowana można powiedzieć.
W piątek zrobiło się naprawdę nieciekawie i nie obeszło się bez wizyty u lekarza.
W przychodni sajgon, a połowa dzieciaków z takimi samymi objawami.
Z racji planowanego wyjazdu zastosowaliśmy "środki ostateczne". Nie pochwalam takich metod, jestem przeciwnikiem stosowania antybiotyków bez bardzo wyraźnego wskazania, ale tym razem to była siła wyższa.  Bez tego gorączka trwałaby tydzień, i nie wiadomo czym by się to skończyło. Efekt jest, więc przynajmniej uspokoilam sumienie.
Także jeżeli nic nie stanie na drodze to we wtorek ruszamy.
Jutro muszę jeszcze przetrwać poniedziałek w fabryce.

5 komentarzy:

  1. no to życzę powodzenia i udanego wyjazdu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami trzeba! trzymam kciuki żeby Laura wyzdrowiała i żeby wakacje były udane :) rób dużo zdjęć dla mnie heheheh

    OdpowiedzUsuń
  3. KK
    Nadrabiam zaległosci w pisaniu, bo czytam na bieżąco :)
    Najważniejsze, że jej się poprawia, jeszcze tylko dziś i pełen relaks, oj potrzeba Ci tego bardzo potrzeba :)
    MIłego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bawcie się dobrze na wakacjach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że Laura czuje się już lepiej :)
    O jakiej fabryce mowa?:O

    Mi tez przydałby się wyjazd :D

    OdpowiedzUsuń