... została opanowana można powiedzieć.
W piątek zrobiło się naprawdę nieciekawie i nie obeszło się bez wizyty u lekarza.
W przychodni sajgon, a połowa dzieciaków z takimi samymi objawami.
Z racji planowanego wyjazdu zastosowaliśmy "środki ostateczne". Nie pochwalam takich metod, jestem przeciwnikiem stosowania antybiotyków bez bardzo wyraźnego wskazania, ale tym razem to była siła wyższa. Bez tego gorączka trwałaby tydzień, i nie wiadomo czym by się to skończyło. Efekt jest, więc przynajmniej uspokoilam sumienie.
Także jeżeli nic nie stanie na drodze to we wtorek ruszamy.
Jutro muszę jeszcze przetrwać poniedziałek w fabryce.
poniedziałek, 3 marca 2014
Choroba
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no to życzę powodzenia i udanego wyjazdu ;-)
OdpowiedzUsuńczasami trzeba! trzymam kciuki żeby Laura wyzdrowiała i żeby wakacje były udane :) rób dużo zdjęć dla mnie heheheh
OdpowiedzUsuńKK
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległosci w pisaniu, bo czytam na bieżąco :)
Najważniejsze, że jej się poprawia, jeszcze tylko dziś i pełen relaks, oj potrzeba Ci tego bardzo potrzeba :)
MIłego wypoczynku :)
Bawcie się dobrze na wakacjach :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Laura czuje się już lepiej :)
OdpowiedzUsuńO jakiej fabryce mowa?:O
Mi tez przydałby się wyjazd :D