A Wam pomyślności!
czwartek, 31 grudnia 2015
wtorek, 29 grudnia 2015
wtorek, 22 grudnia 2015
poniedziałek, 21 grudnia 2015
niedziela, 20 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
poniedziałek, 14 grudnia 2015
Okulary
Może innym razem.
W skrócie: Laura ma okulary do czytania i pisania.
Ona szczęśliwa, ja mniej.
czwartek, 10 grudnia 2015
środa, 9 grudnia 2015
Lista życzeń
Panda POM POM
Magiczne zwierzątko
Wydaje się dość skromnie w tym roku, nie? (pozory....)
poniedziałek, 7 grudnia 2015
niedziela, 6 grudnia 2015
Tak lubię
Zająć się czymś i nie myśleć o codzienności.
W ten weekend porządkujemy dom (w lesie), tak przedświątecznie. Lubię!
Jest nastrój, fajna atmosfera.
Nawet w niedzielę chce się rano wstać... na wspólne śniadanie.
piątek, 4 grudnia 2015
Dziecko
Koniecznie oryginał !!!
Niestety tak to jest, jak małe bąki za wcześnie zaczynają korzystać z tego, co oferuje internet...
poniedziałek, 30 listopada 2015
Należał mi się
Leniwy. Spokojny. Bez myślenia o niczym konkretnym.
No może poza wstępnym planowaniem okresu świątecznego i wypadem na basen z Laurą, co w przypadku weekendowej wyprowadzki za miasto robi się jednak małą wyprawą - ale lekcje opłacone do końca roku, nie ma zmiłuj; poza tym ona to lubi.
Weekend z kominkiem, z winem i wyglądaniem przez okno, żeby popatrzeć na późnojesienny las.
Jest pięknie, choć mokro.
A poza tym... lubię, kiedy już jesteś, kiedy wracasz na dłużej, na stałe.
W perspektywie kilkanaście takich weekendów :-)
wtorek, 24 listopada 2015
niedziela, 15 listopada 2015
poniedziałek, 9 listopada 2015
Dawno
nie byłam tak chora.
W piątek w pracy dobre pół godziny siedziałam trzymając się biurka i bojąc się zrobić najmniejszego ruchu głową. Miałam takie zawroty i mdłości, że szok. Mało brakowało a skończyłoby się pogotowiem.
Dziś już lepiej. I oby tak dalej. Ale prawa zatoka wyraźnie gorsza.
A jeszcze jakąś alergia się przeplątała. Zero pojęcia co to może być? Po jednej tabletce Zyrtec przespałam noc i cały dzień...
Także narazie to jakbym nie żyła.
niedziela, 1 listopada 2015
Weekend spędziłyśmy
w domu.
W łóżku konkretniej. L chora od tygodnia. Skończyło się antybiotykiem. Chyba pomaga. Mnie łapie coś od wczoraj. Niestety na więcej wolnego nie bardzo mogę sobie pozwolić.
Tak że były filmy, puzzle, gry i nadrabianie szkolnych zaległości.
Szkoda, bo pogoda piękna. I umknęła nam wyjątkową atmosfera listopadowego święta.
sobota, 31 października 2015
poniedziałek, 26 października 2015
poniedziałek, 19 października 2015
Na swój sposób
Lubię taki czas.
Szczególnie, gdy... mogę sobie pozwolić na lenistwo, a życie toczy się obok, w zasięgu wzroku.
Spokój i harmonia.
Jest idealnie.
niedziela, 18 października 2015
Nie śpię
Patrzę przez okno na mokry las.
Jest magiczne.
Jutro, a w zasadzie to dziś, pośpię dłużej wtulona w...
sobota, 17 października 2015
czwartek, 15 października 2015
Założyłam
dziś dżinsy, które nosiłam jakieś pół roku po narodzinach Laury - a wróciłam już wtedy do wagi sprzed.
Spadają.
Nie jest źle :-)
Gdybym tylko włożyła więcej pracy
w aktywność fizyczną...
środa, 14 października 2015
poniedziałek, 12 października 2015
Jedziemy na narty?
W Warszawie jeszcze obowiązują gołe stopy ;-)
Urodziny
Było kameralnie.
Czasowo nie dałam rady zorganizować imprezy dla dzieciaków z klasy. Zresztą myślę, że to już nie jest taka atrakcja. Dwa lata w rzędu wystarczyły. Plus imprezy u kogoś. 30 października idziemy na urodziny do dzieciaków z Londynu. Dla odmiany na kręgle. A może w listopadzie już zorganizujemy jakieś wyjście do sali zabaw i zaprosimy kilka osób z klasy.
Prezenty wymarzone były, tort był. I jeszcze się trafiło wyjście do MD.
Tylko tatuś jak zwykle nie zadzwonił, ale wspomniała o tym tylko raz.
Bardzo się starałam, aby nie miała czasu o tym myśleć.
Między innymi dlatego, że jesteśmy na etapie "nienawidzę". Różnych rzeczy, sytuacji i osób, a wyżej wymienionego za to, że "go nie ma i nawet nie zadzwoni".
Rozmawiam i tłumaczę, na ile mogę, ale nie ma co ukrywać, że jest łatwo.
W różnych tematach zresztą.
Nie wiem jaki na to wszystko ma wpływ ogólna sytuacja, na ile ognisty temperament, a na ile geny...
Nabrałam jednak pewności, że bez psychologa się nie obędzie.
Ale to temat na oddzielny post, o ile w ogóle...
Poza tym robiliśmy drugie podejście do nauki pływania. I chyba nauka w formie lekcji indywidualnych trafiła w gust córki. Ona i trener. Przynajmniej nie uciekła z basenu jak dwa tygodnie temu. Bartek twierdzi, że znalazł sposób, żeby się w nią dogadać, choć łatwo nie będzie. Tanio niestety też nie, bo lekcja 60 płn (w karnecie za 10 spotkań) plus wejście na basen... jakieś pytania?
Aż z rozpędu wybrałam się na zakupy. Tylko kurtka i spodnie. Karta kredytowa przyjmuje wszystko ;-)
Zimno się zrobiło. Mamy sezon aspiryny. Używam sporadycznie, ale kilka razy ostatnio mi się zdarzyło i mój żołądek zaczął się buntować. A może to stres? Atrakcji mi córka nie żałuje.
Ze spraw przyjemnych zdecydowanie wspaniałe wieczory. Takie jak lubię... mrrr.
Choć tyle, bo generalnie życie w biegu, w tempie które trudno wytrzymać.
niedziela, 11 października 2015
piątek, 9 października 2015
Zimno
Śpię pod kołdrą i kocem. W otoczeniu puchatych poduszek.
I nie gaszę świecy, wypala się sama.
W męskich ramionach ogrzeję się dopiero w weekend...
czwartek, 8 października 2015
W biegu
Znów.
Urodziny Laury.
Ślubowanie pierwszoklasistów.
Basen - próbujemy lekcji indywidualnych, bo w grupie nie poszło.
Dokończenie pokoju Laury.
A mnie się marzy kolejny weekendowy wyjazd.
Obawiam się, że będę musiała zadowolić się weekendem tuż za miastem. I to raczej nie będzie najbliższy weekend...
Ale nie narzekam, jest dobrze :-)
wtorek, 6 października 2015
poniedziałek, 5 października 2015
Choć z kimś innym
I pewnie tak już zostanie.
Tej parze ze środkowego pokoju życzyłam dużo szczęścia...