niedziela, 26 kwietnia 2015

Moja ulubiona

Pogoda. Ciepło i deszcz.
Weekend dość intensywny.
Laura zaliczyła dwie imprezy urodzinowe. Ja przy tej okazji zakupy cichowe. Uzupełniłam nasze szafy :-)
Wypad za miasto też był - świetny wieczór przy winie...
Relaks przed tygodniem, który może być trochę nerwowy. A może nie? Mam tyle rzeczy do ogarnięcia. Na już i na wczoraj.
Zmiana diety chyba mi służy. Choć cały czas mam problem z odpowiednia ilością wody. Co ja mam poradzić na to że mi się wcale nie chce pić? Nie odczuwam prawie pragnienia i ciągle zapominam o tej wodzie.
Ale pracuję nad tym.
Wakacje przynajmiej częściowo zorganizowane. Cały miesiąc nad morzem. Przełom lipca i sierpnia. Tzn takie szczęście to ma Laura, bo tylko ona ma tyle wolnego.
Będzie dobrze. I jeszcze się coś wymyśli. Ale Bałtyk musi być obowiązkowo.

4 komentarze:

  1. Oj też bym chciała pojechać nad morze, ale u nas całkiem inny kierunek ...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie na biurku w pracy stoi butelka wody. To dobry sposób, by po nią sięgać. Piję ją tak trochę na siłę, ale 1l w pracy już wypijam:) Gdy zapominam wody, piję przegotowaną wodę z cytryną w moim wielkim kubku:)

    Ps. A ja w długi weekend obieram kierunek Warszawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. My też w tym roku obowiązkowo nad Bałtyk :)
    Pałam miłością nieodwzajemnioną, a morze tylko marszczy się falami, nieświadome mego uczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My w tym roku z racji naszej pierwszej rocznicy ślubu wymarzyliśmy sobie wakacje za granicą, ale i Panu Mężowi i mi coś ciężko idzie szukanie ciekawych ofert, więc znając życie pozostanie nam Bałtyk.

    OdpowiedzUsuń