poniedziałek, 25 maja 2015

DUPA

To tak a`propos wyborów.
A poza tym to robimy drzewo genealogiczne naszej rodziny. Wiedza jest, dokumenty jeszcze z czasów zaborów też. Poza tym księgi parafialne z XIX w. z rodzinnej parafii dostępne są już z necie. A że pisane cyrylicą...
Na razie doszłam do pradziadków mojej babci ze strony mamy. Szkoda, że nie wzięłam się za to gdy babcia jeszcze żyła - dużo mam przekazała, ale przy takim grzebaniu może przypomniałaby sobie coś więcej?
Z rodzimą ze strony ojca będzie gorzej. Mało wiemy.

4 komentarze:

  1. Oj ja to robiłam w zeszłym roku, kartki zabrakło :( szkoda tylko, że zdjęć nie mogliśmy dodać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są programy to tworzenia takich drzew, zdjęcia można dodawać.

      Usuń
  2. Nie każdy poszukuje swoich korzeni.
    Co Cię do tego zainspirowało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęła to robić moja ciotka, z pomocą koleżanki. Dała mi do weryfikacji, ponieważ ja mieszkałam z babcią i mam więcej informacji o rodzinie. Poza tym znalazłam w dokumentach babci stare akty notarialne w sprawach spadkowych - jeszcze z czasów zaboru rosyjskiego - tam są dane naszych przodków. Po krótkiej analizie pojawiły się nowe osoby.
      A poza tym rodzinna parafia mojej babci jest pierwszą, której księgi parafialne (akty narodzin, zgonów, małżeństw) zostały zarchiwizowane cyfrowo i są dostępne w necie. Można grzebać do woli. Szkoda, że to tylko lata 1800 - 1914, wcześniejszych trzeba gdzieś szukać o ile są, a późniejsze to już USC, a więc procedura i opłaty. Ale i więcej danych jest dostępnych np. na nagrobkach na lokalnym cmentarzu.
      Generalnie to dużo z tym zamieszania, szczególnie, że kiedyś niestety imiona bardzo często się powtarzały nawet w jednym pokoleniu. I rodziny były bardzo liczne. Mam jednak umysł analityczny i z czasem (o ile będzie) prędzej czy później to ogarnę.

      Usuń