Z samego rana dostałam od Laury laurkę (!!!) w kształcie serca, z dziurkami - serduszkami, czerwoną oczywiście. Własnoręcznie zrobioną w szkole.
Fajnie. Mam tylko nadzieję, że oprócz tego, moje dziecko będzie się dziś zachowywać w miarę normalnie (spokoju już nie wymagam) i nie zrobi sajgonu w pokoju, takiego jak ostatnio codziennie.
A tak ogólnie to czuję się bardzo nie na miejscu.
Jestem totalnie niezorganizowana. Dużo do zrobienia i załatwienia, a mam wrażenie że nie robię nic. I strasznie mnie ta świadomość męczy. Kiedyś tak nie miałam.
A teraz? Ja to nie ja!
mnie męczy fakt że kiedyś potrafiłam dużo zrobić wieczorem, w nocy w zasadzie, a teraz zasypiam, słaniam się, nie wychodzi, i brakuje czasu jakoś
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo.
Usuńcoś faktycznie się dzieje, bo ja tez nie umiem się ogarnąć
OdpowiedzUsuńa taka laurka to chyba fajna sprawa ;-)
fioletowanatalia
Czyżby wciąż trzymało Cię przesilenie wiosenne? ;)
OdpowiedzUsuńTakie laurki są najsłodsze :)
OdpowiedzUsuńMoi chłopcy posprzątali pokój...
Ja dostałam różę, laurkę oraz pyskówkę. I sajgon.
OdpowiedzUsuń