To takie przykre... ale cóż, nie moj wstyd.
Znów brakuje czasu. Rano w głowie układa się piękny plan działania, a popołudniu okazuje się, że jednak nic z tego. Lista rzeczy do zrobienia się wydłuża. A szkoda, bo to miały być przecież przyjemności i resety.
Dobrze, że chociaż dwa kolejne weekendy zapowiadają się tak pozytywnie.
Wolność!
Splunąć przez lewe ramię i nie zapeszać ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz