niedziela, 27 stycznia 2013

Narty

No tak, taki jest plan.
Luźny na razie, bo jeszcze nie wiadomo kiedy, gdzie i z kim?
Pewnie w marcu, i tylko tyle na razie wiem.
Coś fajnego na pewno się znajdzie.
Trzeba po prostu zmienić klimat, choć bardziej ciągnie mnie w zupełnie przeciwnym kierunku. Ale to latem :-)

Dziesiejszy dzień spędziłyśmy na zakupach. Miałyśmy kupić tylko prezent urodzinowy dla koleżanki Laury - jutro jedziemy na imprezkę - ale wiadomo szał wyprzedaży, więc córka ma nowe ciuchy zimowe (spodnie i kurtkę) - w sam raz na narty. Tylko butów zimowych nie trafiłyśmy żadnych fajnych. Za to ma czarne lakierki z kokardami, na wiosnę, identyczne jak moje ;-).
A poza tym: w którym bardziej mi do twarzy?


Mierzyłyśmy tylko...

No więc prezenty kupione - nieśmiertelne My Little Pony oraz Barbie The Fashionist Glam Hair. Jutro pewnie będzie czyste szaleństwo - już sobie wyobrażam: kupa dzieciaków na sali zabaw Tajemnicza Wyspa. Nas to czeka dopiero po wakacjach.
Ja musiałam się zadowolić lakierem do paznokci French Pink.

A teraz zamiast spać, właśnie zjadłam sushi i kończę kieliszek białego wina.
Pora w sam raz... ale jakoś ie mogę spać....

2 komentarze:

  1. widze, że faktycznie szał zakupowy!
    Fajnie Wam się zapowiada, wakacje, wyjazdy...eh... ja w zeszłym roku nie miałam wakacji. Zaierzam to sobie odbić w tym roku :]

    OdpowiedzUsuń