I bardzo dobrze!
Dla mnie Wielkanoc to przeżycie osobiste i intymne.
Radość i świąteczny nastrój mam w sobie i dla siebie, cała reszta - świąteczna oprawa mogłaby nie istnieć. Chociaż nie. Zajączki, kurczaczki, pisanki i wiosenne kwiatki to ładne dodatki, tworzą całość, przyjemnie dopełniają.
Ale ludzie w tym czasie mogliby nie istnieć. Robią niepotrzebne zamieszanie, tworzą atmosferę pośpiechu. Pytam się: po co?
Chyba dziwaczeję.
Właśnie dlatego zaczęłam uważać, że wszelkie święta burzą porządek i spokój w moim świecie. Nie powiem "harmonię" bo to mój stan docelowy, co do osiągnięcia którego kiedykolwiek mam poważne wątpliwości. Nawet nie wiem, czy już stanęłam na początku drogi.
No dobrze, a pozytyw? Nielimitowany czas na zabawy z córką :-) Wielka radość, bardziej na jej korzyść na teraz. Dla mnie inwestycja, i kolejny plus za "fajne dzieciństwo". Tak, chciałabym, żeby wspominała je jak najlepiej.
No cóż. Zimy ciąg dalszy. Takiej regularnej, a nie przelotnych opadów śniegu. No to pięknie nam się zapowiada długi majowy weekend - z łysymi drzewami bez liści i trawą w kolorze burym, bo na zieleń raczej nie ma co liczyć. Chyba, że na Wyspach Zawietrznych Zielonego Przylądka.
na weekand majowy bez kaloszy ani rusz!
OdpowiedzUsuńŚwięta i po świętach. A zima nadal nie odpuszcza.
OdpowiedzUsuńA proszę Cię... Szykuj strój kąpielowy;)
OdpowiedzUsuńdla mnie Święta byłby fajne daleko stąd, na luzie bez tego wszystkiego, dobrze, że już po - zero nastroju na kurczaczki i zajączki
OdpowiedzUsuńWyjątkowo źle działa na mnie przedłużająca się zima. Można depresji dostać. Fakt że teraz świeci słońce, ale jak spojrzę przez okno i widzę ten śnieg....:( Zima jest najdłuższą porą roku, bo bywa że od października pada śnieg...Idź już sobie ty zimo!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)