czwartek, 31 lipca 2014

Upał

Zbawienna klimatyzacja. W biurze. I w samochodzie też. Choć tu używam raczej w ekstremalnych warunkach, bo lubię "wiatr we włosach". Teraz takie są.
Po krótkiej przerwie wróciłam do sałatek owocowych. Brzoskwinie, gruszki, morele. I niezmiennie banany, winogrona i kiwi.
Jeszcze nie odliczam dni do kolejnego wyjazdu nad morze, za do weekendu tak.
Ucieczka z miasta. W lesie pewnie będzie dusznawo, ale w domu zwykle jest chłód. I koniecznie basen trzeba będzie reaktywować po przerwie.
Stawiam na relaks totalny.

1 komentarz: