piątek, 8 maja 2015

Wstałam,

przeciągnęłam się i... jestem gotowa na weekend.
Jeszcze kilka godzin i uciekamy do raju. Pogoda powinna dopisać.
Dom wysprzątamy. Taras przygotowany.
Będę się lenić. I opalać. Koniecznie!
I szukać konwalii w lesie. Bo bez w ogrodzie już zakwitł.

Jedzenie już przyszykowane. Sałata w stu różnych odsłonach. Warzywa i owoce. I krwista wołowina.
Dieta :-) Wyjątkowo dobrze mi idzie. Mimo, że piję zakazane wino. Zdecydowanie lepiej się czuję. Efekty też są. Mój cel (- 10 kg) realny do osiągnięcia do wakacji. Bez wariacji i napinki. Choć mówią mi, że chyba zniknę i zostaną tylko cycki ;-).
No cóż... znam kogoś, kto będzie z tego bardzo zadowolony.
Zadowolona będę też ja. Już jestem.
A to kolejny do kolekcji. Właśnie zamówiłam.
A jaką pogodę zapowiadają na lato?
Z wakacjami świetnie się ułożyło. Zupełnie przypadkiem, bez zgadywania się. Ekipa z Londynu zjeżdża do Władysławowa w tym samym czasie co my. Kolejna ekipa rezyduje w Karwi. Dzieciaki przeszczęśliwe, znów okazja do spotkania, a im więcej towarzystwa tym lepiej.
Mnie cieszy najbardziej, że będzie milion powodów do długich spacerów brzegiem morza. Bo to uwielbiam!

A na razie kubek kawy i narcyze w wazonie. Pachną po prostu obłędnie.

3 komentarze:

  1. Niezły strój :)
    Do lata na pewno uda Ci się zrzucić parę kilogramów. Mnie się udało już, albo dopiero trzy. Zupełny przypadek - zmieniłam tabletki antykoncepcyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie się układa i widzę,że jesteś w doskonałym nastroju bo i plany wspaniałe! Ty i tak jesteś super lachon dla mnie :) strój bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te narcyzy i powodzenia z wagą :)

    OdpowiedzUsuń