W zasadzie to cały weekend.
Na jutro (dziś już w zasadzie) zostały tylko prezenty.
Wymarzone.
A w szkole impreza na boisku.
I pizza dla całej klasy.
Liczę na to, że córka zajęta wszystkimi atrakcjami nie przypomni sobie nagle o tatusiu, którego wspomina przy różnych tego typu okazjach...
W sumie chciałabym, żeby ta sytuacja wyglądała choć trochę normalniej, no ale cóż - nie mój wybór, nie moja decyzja. I sumienie też nie moje.
Daję jej wszystko co mogę, czasem niestety także więcej.
Jedyne co mnie męczy to deficyt czasowy w ciągu tygodnia. Staramy się nadrabiać w weekendy, ale to nie zawsze się da.
dzieciaki to maja frajdę z okazji tego dnia, aż się chce być młodszym ;-)
OdpowiedzUsuńfioletowanatalia
Tyle przyjemności na raz, może akurat tata się gdzieś zapodział w tym natłoku ;)
OdpowiedzUsuń