Czwartkowy pogrzeb.
Tak jak potrafię pogodzić się ze śmiercią osoby starszej czy chorej, nawet bardzo bliskiej - taka naturalna kolej rzeczy, trzeba zaakceptować i płacz nic nie pomoże - tak tu.... łez nie dało się powstrzymać.
A potem już tylko... wino i dużo snu.
Dwa dni.
Chyba pomogło. Choć trochę.
Nie rozumiem Śmierci. Jestem tylko człowiekiem
OdpowiedzUsuń