Uciec w jakieś magiczne miejsce, zimowe...
Na razie co dzień rano jadąc Wisłostradą walczę sama z sobą, żeby nie ulec pokusie i zamiast do biura nie pojechać prosto trasą w kierunku Gdańska, i za jakieś 3 godziny znaleźć się na plaży w Sztutowie.
Na razie co dzień rano jadąc Wisłostradą walczę sama z sobą, żeby nie ulec pokusie i zamiast do biura nie pojechać prosto trasą w kierunku Gdańska, i za jakieś 3 godziny znaleźć się na plaży w Sztutowie.
Po drodze wypić kawę na stacji benzynowej.
Niestety, moje ulubione miejsce na drodze nr 7 zniknęło.
Młyna pod Mariaszkiem już nie ma (w sensie knajpy).
Do Austerii trzeba jechać objazdem.
Zmiany. Komfortowa trasa, ale straciła trochę urok. Pozostał tylko sentyment...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz