piątek, 30 czerwca 2017

Zakochałam się

W turkusowych paznokciach.
Bardzo lubię ten kolor, ale robiłam kilka podejść z ciuchami i nic z tego, ze mną się nijak nie komponuje. Pozostały paznokcie :-)

wtorek, 20 czerwca 2017

Nie napiszę

Nic pikantnego..
Milczenie będzie chyba najbardziej na miejscu ;-)
Potwierdzenia szukaj gdzie indziej...

czwartek, 15 czerwca 2017

Wiedziałam

To była tylko kwestia czasu...
Weekend.
Takie tam poranne rozmyślania na tarasie nad kubkiem kawy.

wtorek, 13 czerwca 2017

Doskonale wiem

że emocje nie są dobrym doradcą, jednak stosowanie tej zasady w praktyce ciągle mi nie wychodzi.
Działanie ciągle jeszcze wyprzedza myślenie. Jak w żadnej innej dziedzinie życia, gdy w grę wchodzą  uczucia zwykle brakuje mi cierpliwości.

sobota, 10 czerwca 2017

Mam

do zrzucenia 7 kg i tak ciut więcej niż miesiąc czasu.
Ale żebym miała jeść samą sałatę i zagryzac chusteczkami higienicznymi to musi się udać.

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Wieczór

Po włosku.
Tyle zostało ;-)

Takie

weekendowe spotkania zdecydowanie nie służą figurze.
Za dużo pokus, a za mało czasu na spalenie zbędnych kalorii ;-)
Pozostaje tylko dziękować pomysłodawcy dresowych sukienek. Poza tym to za bardzo się nie przejmuję, nie żeby w ogóle, ale potrafię trochę odpuścić i cieszyć się życiem!

niedziela, 4 czerwca 2017

Satysfakcja

Podwójna.
Za to jakby wątpliwa.

Paznokcie w kolorze nude idealnie pasują do opalonych dłoni.

piątek, 2 czerwca 2017

Za kilka chwil....

...weekend!!!
Jeszcze dłuższa "chwila" w korku, żeby wydostać się z miasta i jestem w innym świecie.
Przez 2 dni będę ładować baterie nie myśląc o niczym ważnym.
A poza tym... no właśnie... uśmiecham się na samą myśl i nie wypowiadam na głos, żeby nie zepsuć - choć zepsuć byłoby raczej trudno.
Ale może.... ?
*************
Nic z tego już nie rozumiem. 
Nie wnikam. 
Poskramniam tylko ciekawość.
Nie opuszcza mnie jednak przekonanie o niewątpliwej pomyłce.

czwartek, 1 czerwca 2017

Sezon na truskawki

W końcu!
Mogę jeść codziennie.
Dzień dziecka.
Z tym, że my z Laurą ostatnio bardzo słabo się dogadujemy.
Tzn wszystko jest dobrze póki po jej myśli. Ręce opadają.
Nie wiem czy to kwestia wychowania, ogólnej sytuacji, wieku czy trudnego charakteru a może jeszcze czegoś innego... ale często czuję się bezsilna wobec jej zmiennych nastrojów, uporu i bezwzględnego przekonania, że musi być tak jak ona chce.
Komuś innemu zaleciłabym pilną wizytę u psychiatry.
No właśnie...