Lato. Wieś.
Pojechałam tam rowerem.
Dość długo szukałam domu. Zapomniałam dokładnego adresu.
Kiedy już znalazłam, zawahalam się. Chwila zastanowienia, wyrzut sumienia.
Pomyślałam o...
Nie zdążyłam jednak odjechać, bo Piotr wyszedł przed bramę.
Ruszyliśmy nad staw, na ryby.
Obudziłam się całe szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz