środa, 13 lutego 2013

Kocham...

...bezsenne noce!!!
Przewracam się z boku na bok i za cholerę nie mogę usnąć.
Milion myśli. Natarczywych. I nie chcą sobie pójść.
Powód? Nie znajduję, bo dzień minął w miarę spokojnie.
Może tylko upływający czas, może pędzący raczej... w wielu kontekstach.
Tym, który pierwszy przychodzi na myśl - może dla wielu najmniej ważnym, a może tylko udają, że się tym nie przejmują.
Nasza fizyczność.
Nie będę publicznie zdradzać szczegółów - wystarczy, że mam to w głowie. I w lustrze. Powiem tak: podobno Koziorożce pięknieją z wiekiem... tuż po 30-tce, ale i jeszcze kilka lat temu podpisywałam się po tymi słowami obydwoma rękoma. Dziś dopisałabym: ale do pewnego momentu... a potem? może nie równia pochyła, ale tendencja wzrostowa to nie jest :-(
Tak to właśnie widzę, choć swoją winę także. Bo nie ma czasu, bo ciągle gdzieś pędzę, bo mi się nie chce, bo jestem zmęczona, bo po co?.... tego ostatniego nie mówię, ale reszta: i prawda, i nie. Pół na pół, z tym, że często jest to wybór (czyżby go mam?) między czasem spędzonym z dzieckiem a czasem poświęconym sobie. Uczucia macierzyńskie górą - nie wierzę, że to napisałam?!
Blog.
Ten stary. Ile lat minęło? Listopad 2003. Będzie dziesięć. Wierzyć się w to nie chce! Przeleciałam niedawno archiwum. Matko i córko! To ja? :-)) Powinnam skasować, bo zahasłować się chyba nie da już teraz. No właśnie... anonimowość w sieci. Nie dbałam o to za bardzo, nie myślałam, nie przypuszczałam... a powinnam, nauczona doświadczeniami znajomych bloggerów. Cóż, za późno. Zrobić z tego wszystkiego jednego bloga - taki miałam pomysł, ale chyba czasu braknie. Przemyślę jeszcze raz.
Córka.
Wczoraj przyszło zaproszenie ze szkoły rejonowej na dzień otwarty. No bo może zerówka w szkole? Nie! Zdecydowanie wybieram przedszkole. Choć to drożej znacznie, ale dzieciństwo to w końcu dzieciństwo. Na naukę przyjdzie czas - przecież ponoć nigdy na to nie jest za późno.
A poważniej to jest jeszcze inna kwestia - dla mnie ciężka do rozwiązania, choć nieunikniona, z konsekwencjami na kilka następnych lat, organizacyjnymi, finansowymi i życiowymi.
Trzeba podjąć decyzję, co dalej. A raczej gdzie dalej. Bo tak jak jest jest wygodnie, Laura ma opiekę, blisko do przedszkola, a ja dużo mniej obowiązków. Ale... zaczynam się dusić, brakuje mi przestrzeni, powietrza i wolności ( o ile o wolności może/powinna myśleć samotna matka z czterolatkiem?). Ile jeszcze jestem w stanie wytrzymać? Jedną nogą tu, drugą tam? Nie wiem. Jest coraz gorzej, ze mną. To zaczyna iść w poświęcenie, a to nie jest mój styl, i wiem, że będę potem żałowała, a czasu nie wrócę.
Trzeba by pomyśleć o zmianie/zamianie mieszkania, bo "na końcu świata" jest pięknie, cicho i bezpiecznie, ale daleko, szkoła na zmiany i brak opieki. Efekt: świetlica, mój ciągły pośpiech, który przy moim czasie i stylu pracy skończy się jakąś tragedią, i znów wyrzuty sumienia. Chyba dziękuję. Z drugiej strony zmiany mieszkaniowe mnie przerażają, ze względów finansowych - wiadomo ile kosztuje mieszkanie w centrum, wiadomo jak jest teraz z kredytami - a mój teraźniejszy ma tak rewelacyjne warunki, że aż zapominam, że go w ogóle mam (do emerytury!).
Kanał, ale coś postanowić trzeba.
I wspomnę tylko, że NIE TAK TO MIAŁO WYGLĄDAĆ...

3 komentarze:

  1. no tak życie pisze za nas scenariusz, do Nas należny jak się do niego dopasujemy

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem koziorożcem... I u mnie akurat słowa: "pięknieją z wiekiem" sprawdzają się, bo jako gimnazjalistka, nie byłam zbyt urokliwa:) A jak będzie po 30... Hm - o tym staram się nie myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas szybko u cieka i jest go coraz mniej na wszystko. Kiedyś było fajnie. Szkoła średnia, studia - nie doceniałam tego! Bloga prowadziłam kiedyś na onet.pl od 2004 roku. Po blogu widać jak się człowiek zmienia. Jak się zmieniają poglądy, problemy też są inne i ten uciekający czas... Kiedyś chyba tego czasu nie doceniałam bo miałam go dużo teraz ciągle mi go brakuje. Mam wrażenie, że ten czas przelatuje jak woda przez sito a ja się staram złapać każdą minutę i jak najlepiej wykorzystać. Pozdrawiam i życzę samych pięknych chwil.

    OdpowiedzUsuń