Pogoda jak zwykle. Poprawiła się... ostatniego dnia.
W związku z tym plany majówkowe ulegały zmianie na bieżąco.
Zresztą nie tylko z powodu pogody, ale tego tematu nie chce mi się roztrząsać po raz n-ty.
Myślałam o wyjeździe do Krakowa, ale w końcu zrezygnowałam. Pewnie to będzie za tydzień lub dwa. Marzy mi się taki wypad, choć z Laurą to może być "dość skomplikowana akcja" ;-) Ale niech dziewczyna poznaje świat. Tego nigdy za wiele.
W końcu było raczej praktycznie i pożytecznie.
Trochę zakupów, trochę spacerów (w deszczu).
Małe porządki w domu. Nawet pelargonie posadziłam na balkonie! Pierwszy raz od dwóch lat.
Pora chyba przywrócić ciepłą przyjazną atmosferę - będzie trochę ciężko, może się uda. Choć nie lubię tego miejsca tak jak kiedyś.
Poza tym wybrałyśmy się razem do fryzjera. Stęskniłam się za moim ulubionym popielatym blondem i krótkimi włosami. A Laura w końcu dała się namówić na skrócenie włosów - po roku namów. Skróciłyśmy tak z 15 cm. Włosy były do pupy, więc splecenie prostego warkocza stawało się problemem. O myciu, a w szczególności suszeniu już nie wspomnę. No i ma krótsze. Tak się rozpędziła, że chciała ścinać w ogóle na krótko, ale przed latem i wakacjami sobie darujemy. Może po, jak nie zmieni zdania.
W niedzielę wybrałyśmy się na wieś. Niby na trochę, ale wyszło że na cały dzień.
Dziecko szczęśliwe i wykończone. Bo spotkanie z rówieśnikami to zawsze jest atrakcja. szczególnie jak mama nie patrzy i nie czuwa, i można robić co przyjdzie do głowy.
Tak naprawdę to zerkałam przez okno z domu po drugiej stronie ulicy, ale ona o tym nie wiedziała.
Wolność, jaką ja miałam będąc dzieckiem.
Tak więc piaskownica, huśtawka, rower, rolki. Spacer do lasu. Z lekka się skąpałyśmy na mokrej łące, ale \co tam - w końcu też atrakcja ;-)
Wróciłyśmy wykończone. Trzeba się tam jeszcze wybrać na konwalie w najbliższym czasie.
A więc majówka w sumie udana, choć zupełnie inna niż planowałam.
czasami to co nie planowane jest znacznie lepsze niż wielkie plany
OdpowiedzUsuńBrak planów to najlepszy plan :) Mała sama na dworze pewnie czuła się mega dorosła :)))
OdpowiedzUsuń