piątek, 12 lipca 2013

Zakupowy szał

Jak zwykle na wakacje potrzebne jest milion rzeczy, akurat wtedy, kiedy niekoniecznie chce się opróżniać konto.
Sposoby są różne, ale łowy zazwyczaj owocne.
Nie ma sensu wydawać fortuny, bo po pierwsze to wakacje, ma być wesoło, dla mnie niekoniecznie markowo - metkowo.
Za rok i tak moda będzie inna, a poza tym: czy te rzeczy przetrwają plażowanie? Piasek, wodę i słony wiatr? Bo padać nie będzie oczywiście ;-)

 Kostium mam taki:

 ... szkoda, że o figurze nie można powiedzieć tego samego.

I jeszcze taki:

 a do kompletu brązowy dół (identyczny jak ten w paski).

Bawełniana tunika
 

 
Torba plażowa
 
 
Torba podróżna (weekendowa)

 


 Japonki
Bielizna


Pisałam już - mam bzika na punkcie bielizny La Senza - fasony mi pasują,  mam swój idealną rozmiarówkę, a stylistyka... zawsze trafi się coś ładnego lub zabawnego.

Laura wyjeżdża już we wtorek, ja pewnie dojadę na weekend.
Tym razem Karwia
 
Dobre dojście do morza, obszerny pokój z łazienką, nowiutkie i gustowne wyposażenie.
 
Oczywiście uparła się na japonki, różowe - bo pasują do nowych kostiumów.
Chodzić umie w nich średnio, ale niech ma ;-)



Poza tym trzeba było kupić nowy fotelik.
Mamy MAXI COSI. Różowych nie było, ale kolor morski też jest OK (wg Laury).


No cóż, tylko dobrej pogody kupić nie można.
Ale Bałtyk to Bałtyk, o ile nie leje ciągiem przez 3 dni to już jest dobrze.
Klimat zawsze działa zbawiennie.
Tym bardziej, że Laura złapała właśnie potężny katar i mam tylko nadzieję, że nie wyniknie z tego coś więcej i trochę przynajmniej jej przejdzie na podróż.
W zeszłym roku pojechała do Władka z antybiotykiem, ale moment jej wszystko przeszło, a potem nawet zimna woda już nie zaszkodziła.
No i to tyle na lipcowe wakacje.
Na sierpień jeszcze konkretnych planów brak, ale na to mam jeszcze trochę czasu.
Dwa tygodnie bez dziecka to wytchnienie dla mnie.
Co prawda, córka zadała babci trudne pytanie: "czy można to odmówić? bo będę tęskniła za mamą" czym wywołała lekką konsternację i wizję awantury pt. "ja chcę do mamy!"... ale chyba damy radę. Zresztą ja sama mam obawy o swoje odczucia.
Marzy mi się romantyczny weekend.... ale co z tego będzie to się okaże. Nie zapeszam.
Alternatywnie w sobotę 20-tego bladym świtem ruszam na północ. Dla mnie 2 dni nad naszym morzem warte są długiej jazdy samochodem. Choć w sensie ekonomicznym nie kalkuluje się to wcale ;-)
Poza tym mam zaległości filmowe i czekają na mnie: "Dziewczyna z tatuażem", "Sęp" i "Zakochani w Rzymie" + najnowszy numer "Twój Styl".
O porządnym sprzątnięciu mieszkań nie wspomnę ;-)
Nie będę się nudzić, zastanawiam się tylko, na co starczy mi czasu...?

4 komentarze:

  1. ojj nasze MORZE jest warte wszystkiego ;-)

    japonki fajna sprawa na plażę, moja bratanica najpierw focha miała, bo Jej pięta uciekała, a teraz śmiga w nich i tylko w nich ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karwia jest piękna. Spokojna miejscowość, czysta plaża i woda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uchhh, cudne zakupy! U mnie się zaczął wczoraj 4 etap obniżek, więc nie omieszkałam też powiększyć garderoby;))
    A kwatera wygląda zachęcająco i klimatycznie, odpoczywajcie dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Strój kąpielowy w paski + torba plażowa...dla mnie bomba:-)

    Na plażę...tylko japonki...zawsze i wszędzie...dla mnie sa rewelacyjne i zawsze się sprawdzają:-) Ja postawiłam na skórzane Wojasa...stopy maszerują i odpoczywają:-)

    Tunikę mam w tym samym fasonie ale innym kolorze i też mi się rewelacyjnie sprawdziła nad morzem:-) Fajna sprawa i elegancko się wygląda a dla mnie taki "akcent" jest bardzo ważny:-)

    Biały biustonosz...piękny...uwielbiam takie:-)


    Kwatera...już chce się tam dzwonić z rezerwacją:-)

    Dziewczyny...korzystajcie i używajcie i niech Wam świeci i grzeje słońce kazdego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń