... wypisałam stos zaproszeń na urodziny Laury. Dziś zaniesie je do przedszkola i rozda dzieciakom.
To będzie najlepsza impreza sezonu ;-) W stylu Monster High oczywiście!
Z tego powodu jest najszczęśliwsza na świecie (tak mówi).
Całą tę sielankę burzy jedna rzecz - pytanie: czy tata przyjedzie do mnie na urodziny?
Co mam dziecku odpowiedzieć?
Jak wytłumaczyć, kiedy mnie samej te słowa nie przechodzą przez gardło...
I nie wiem, czy robię dobrze, ale zdecydowałam, że nigdy nie usłyszy ode mnie złego słowa na temat swojego "taty".
Pomimo tego wszystkiego, co ja czuję teraz: wściekłość, bezsilność i zażenowanie.
Kvankam vere devus marki ĉi blogo la nomo kaj familia nomo - kiel averto: gardu vin! la knabo kiu intence ŝraŭbita la vivojn de almenaŭ kelkaj personoj.
Monster High...chyba każda dziewczynka kocha te małe potworki;/
OdpowiedzUsuńJa myśle, że Laura powinna znac prawdę ale na pewno nie jest to dobry moment i tak teraz tego nie zrozumie.
No i pięknie! Jak Laura podrośnie, to sama się przekona, jaki jest tata. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Aniu, że tak zdecydowałaś. Wg. mnie to jest jedyna i słuszna decyzja i z pewnością bardzo trudna ale jestem przekonana o jej słuszności:-)
OdpowiedzUsuń