czwartek, 26 września 2013

W nocy....

... wypisałam stos zaproszeń na urodziny Laury. Dziś zaniesie je do przedszkola i rozda dzieciakom.
To będzie najlepsza impreza sezonu ;-) W stylu Monster High oczywiście!
Z tego powodu jest najszczęśliwsza na świecie (tak mówi).
Całą tę sielankę burzy jedna rzecz - pytanie: czy tata przyjedzie do mnie na urodziny?
Co mam dziecku odpowiedzieć?
Jak wytłumaczyć, kiedy mnie samej te słowa nie przechodzą przez gardło...
I nie wiem, czy robię dobrze, ale zdecydowałam, że nigdy nie usłyszy ode mnie złego słowa na temat swojego "taty".
Pomimo tego wszystkiego, co ja czuję teraz: wściekłość, bezsilność i zażenowanie.

Kvankam vere devus marki ĉi blogo la nomo kaj familia nomo - kiel averto: gardu vin! la knabo kiu intence ŝraŭbita la vivojn de almenaŭ kelkaj personoj.

3 komentarze:

  1. Monster High...chyba każda dziewczynka kocha te małe potworki;/

    Ja myśle, że Laura powinna znac prawdę ale na pewno nie jest to dobry moment i tak teraz tego nie zrozumie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pięknie! Jak Laura podrośnie, to sama się przekona, jaki jest tata. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze Aniu, że tak zdecydowałaś. Wg. mnie to jest jedyna i słuszna decyzja i z pewnością bardzo trudna ale jestem przekonana o jej słuszności:-)

    OdpowiedzUsuń