Trzecia lekcja i jest coraz lepiej :-)
Dziewczyny mają świetną trenerkę, wymagającą, ale ze świetnym podejściem do dzieci. Zajęcia są tak zorganizowane, że jest czas na ćwiczenia grupowe i indywidualne konsultacje.
Trochę szkoda, że to tylko raz w tygodniu.
Ale za to rozglądam się za lekcjami pływania dla niej. Miałam poczekać do wiosny, ale rehabilitantka stwierdziła, że trzeba działać - im szybciej tym lepiej. Zanim usiądzie w szkolnej ławce powinna już dobrze pływać. To tak w związku z pracą nad piękną postawą. Bo gimnastyka gimnastyką, ale pięcioletnie dziecko nie ma świadomości posiadania mięśni i bardzo trudno mu prawidłowo wykonywać ćwiczenia korekcyjne, szczególnie w domu.
Do tej nauki pływania to by się tatuś przydał (jak do wielu innych spraw), no ale.... przemilczę temat, choć wraca jak bumerang (temat, nie facet) w rozmowach z Laurą.
KK
OdpowiedzUsuńdobry trener zdziała cuda, rodzice w nauce pływania raczej przeszkadzają :P
moja jak chodziła to przy trenerze była w stanie ćwiczyć całą godzinę bez marudzenia i mrugnięcia okiem, a jak tylko ja pojawiałam się na horyzoncie to zaczynały się jeki, stęki jak to ciężko, jaka to zmeczona itp.
nóżki pięknie trzyma we właściwej pozycji :)))
Balet...plywanie...tenis...angielski...francuski...gra na pianinie z lekcji na lekcje...rodzice chcac dobrze...krzywdza dzieci.
OdpowiedzUsuńMX.
świetnie, że balet i pływanie mogą wspomóc problemy kręgosłupa i stawiania nóżek - mocno trzymam kciuki za śliczną baletnicę :) cmokam!
OdpowiedzUsuńBalet.. może jej zniszczyć stawy. Myślałaś o tym?
OdpowiedzUsuńPływanie.. Czwarta ciągle chodziła przeziębiona i kupę dni przesiedziała w domu w ostatnią zimę (a my z nią). Inna rzecz, że podobno bardzo ładnie pływa (ale to po tatusiu ;) ).
facet
Pływanie to super sprawa, balet oczywiście też.
OdpowiedzUsuńSkoro Laura ma zapał to tym bardziej powinnaś kuć żelazo póki gorące.
Ja sama nie lubię basenu zimą, brrrr ale dzieci to zupełnie inna sprawa :)