Jakoś omija mnie przedświąteczna gonitwa. Coś tam tylko w Laurą robimy, bardziej na zasadzie zabawy.
I bardzo dobrze! O to mi właśnie chodziło.
Rezygnacja z prezentów dla dorosłych to był strzał w 10. Oszczędność czasu i nerwów. Jak sobie pomyślę o maratonie jaki musiałbym odbyć po galeriach i centrach handlowych... brrr.
Mniejsza o pieniądze. Kasę można przepuścić na poświątecznych wyprzedażach.
Albo... no właśnie. Mr X szykuje dla mnie jakąś urodzinową niespodziankę.
Mogę się tylko domyślać... choć wolę nie ;-)
Ja to stwierdziłam już dawno temu, święta są dla dzieci i im się prezent należy, może nawet jakiś mały drugiej połówce, ale jakbym miała obkupic wszystkich członków rodziny to bym osiwiała :/
OdpowiedzUsuń