Wylądować w psychiatryku z ostrą psychozą. Po amfie.
Teraz to się można domyślać, że brał jakieś totalne gówno. I to pewnie dostatecznie długo, żeby zrobić sobie solidną dziurę w mózgu.
Jedni wiedzieli, ale woleli nic nie mówić. Inni się domyślali, ale wierzyć nie chcieli. A kolejni wierzyli, w obietnice, że już nigdy więcej.
Dla mnie to zaskoczenie i szok.
Mój "mały" Karolek...
Moje pozytywne myślenie w kryzysowych momentach każe wierzyć, że da radę.
Świadomość, że znalazł się na dnie to jest ten pierwszy krok. Choć będzie cholernie ciężko.
Powodzenia!
wtorek, 13 stycznia 2015
Mistrzostwo świata
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymam kciuki. wiem jaka walka jest z nałogiem, miałam to u brata...
OdpowiedzUsuń