... z lekka, gdy zupełnie przypadkiem wśród znajomych mojego znajomego na FB zobaczyłam... yyyy?
W pierwszej chwili byłam przekonana, że jednak mi się przewidziało.
Choć już intuicja zaczęła działać, i... no właśnie, nie ma co zaklinać rzeczywistości.
Otóż nie, ze wzrokiem wszystko w porządku.
Ja mam tylko nadzieję, że ich znajomość jest mniej więcej tak luźna jak moja z JK.
Po prostu znajomy znajomych, widujemy się przelotem na wakacjach we Władku.
Nie, żebym się wstydziła przeszłości, no ale jednak, umówmy się, święta to ja wtedy nie byłam, więc lepiej by to i owo w detalach nie wypłynęło tam, gdzie raczej nie powinno.
A właśnie całkiem nie dawno sobie myślałam, że to rozdział zamknięty.
Tak na głucho [choć przez głowę przemknęła mi myśl, z czystej ciekawości, jak on teraz, po tych kilku latach, wygląda?].
Było, minęło. Nie wróci w żadnej postaci.
I pamiętam już tylko to, co z tej relacji wyniosłam pozytywnego.
[A było coś takiego?]
No to się "trochę" jednak myliłam!
yyyy po prostu o tym nie myśl ;)
OdpowiedzUsuń