Trochę byłam zaskoczona.
Zaproszenie na imprezę urodzinową. Lekkie zdziwienie, bo straciłam rachubę.
To już? 40-tka blizniaczek. A myślałam, że mają po trzydzieści kilka...
Jest okazja, jest impreza.
4 stycznia, jakaś knajpa na Nowodworach, nie wiem która dokładnie, ale gdzieś blisko nas.
Mała czarna, szpilki i kurtka z piór marabuta - jak znalał!
No to się zabawimy. Karnawał w końcu. I super okazja, żeby spotkać tylu znajomych.
miłe sa takie telefony ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniała perspektywa zaczęcia nowego roku...:-)
OdpowiedzUsuńCzy kiedyś nie było w "histori - histori" z futrem z piór z marabuta....
dobrze kojarzę?