Czasem tak sobie w firmie dogadzamy.
Smażone krewetki. Świetne!
Faceci "głupieją" tuż po 30-tce. Tak wynika z moich obserwacji.
Nie licząc niepoważnych nastoletnich zawirowań, każdy mój facet miał ok. 30 lat kiedy się poznawaliśmy.
I nie ważne, czy ja miałam właśnie 20 lat, 30 lat czy prawie dobiegałam 40-tki.
Oni zawsze mieli trzydzieści trzy, ewentualnie coś koło tego.
Ciekawa prawidłowość.
Oczywiście nie liczę, że tak pozostanie. Z biegiem czasu zrobiłoby się to po prostu niesmaczne.
KK
OdpowiedzUsuńmy też sobie w pracy dogadzamy, ale u nas króluje pstrąg z surówkami, dziś właśnie skończyliśmy się objadać pierogami z nadzieniem chińskim...
Co do facetów, w moim przypadku 40 i więcej...
ale mnie się wydaje ze to nie kwestia wieku tylko charakteru...
KK
OdpowiedzUsuńudało ci się dostać do archiwum w końcu?
MASZ JAKIS KONTAKT Z POCKET MOZE?
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie. Może w starej poczcie adres email, musiałbym szukać.
OdpowiedzUsuńA kto pyta?
czasem komentowałem na jej blogu,kiedys nawet wymielismy u niej poglady:)martwie ie troche bo jakos milczy..to jest mój adres jakby co chrisi@amorki.plEdward from Walies
OdpowiedzUsuńOk. Spróbuje poszukać.
UsuńDziękuje:))Co do tematu postu nie generalizująć chyba po prostu nie czujemy sie dosc atrakcyjni i stąd te wariactwa,estrogen w natarciu,potem kryzys wieku średniego:)
OdpowiedzUsuń