piątek, 13 grudnia 2013

Rozmyślania nad talerzem krewetek

Czasem tak sobie w firmie dogadzamy.
Smażone krewetki. Świetne!

Faceci "głupieją" tuż po 30-tce. Tak wynika z moich obserwacji.
Nie licząc niepoważnych nastoletnich zawirowań, każdy mój facet miał ok. 30 lat kiedy się poznawaliśmy.
I nie ważne, czy ja miałam właśnie 20 lat, 30 lat czy prawie dobiegałam 40-tki.
Oni zawsze mieli trzydzieści trzy, ewentualnie coś koło tego.
Ciekawa prawidłowość.
Oczywiście nie liczę, że tak pozostanie. Z biegiem czasu zrobiłoby się to po prostu niesmaczne.

7 komentarzy:

  1. KK
    my też sobie w pracy dogadzamy, ale u nas króluje pstrąg z surówkami, dziś właśnie skończyliśmy się objadać pierogami z nadzieniem chińskim...
    Co do facetów, w moim przypadku 40 i więcej...
    ale mnie się wydaje ze to nie kwestia wieku tylko charakteru...

    OdpowiedzUsuń
  2. KK
    udało ci się dostać do archiwum w końcu?

    OdpowiedzUsuń
  3. MASZ JAKIS KONTAKT Z POCKET MOZE?

    OdpowiedzUsuń
  4. Generalnie nie. Może w starej poczcie adres email, musiałbym szukać.
    A kto pyta?

    OdpowiedzUsuń
  5. czasem komentowałem na jej blogu,kiedys nawet wymielismy u niej poglady:)martwie ie troche bo jakos milczy..to jest mój adres jakby co chrisi@amorki.plEdward from Walies

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje:))Co do tematu postu nie generalizująć chyba po prostu nie czujemy sie dosc atrakcyjni i stąd te wariactwa,estrogen w natarciu,potem kryzys wieku średniego:)

    OdpowiedzUsuń