W zasadzie to byłam trochę zła.
Erotyczny (yyy....), i bardzo realistyczny sen z [P] w roli głównej nie przytrafił mi się od bardzo, bardzo długiego czasu. Nie pamiętam kiedy. Gdybym pogrzebała w archiwum to pewnie bym się dowiedziała. Ale nieważne.
Tak więc lekko rozdrażniona przypomniałam sobie, że te sny zwykle wróżyły coś dobrego np. przyjemny dzień lub jakieś miłe niespodziewane wydarzenie.
I co? BINGO!
Sprawa ruszyła. Na własne oczy widzę "efekt".
Zobaczymy, jak będzie dalej.
Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńKK
OdpowiedzUsuńnajważniejsze ze postęp jest...
jak będzie... musi być dobrze, innej opcji nie ma :)