środa, 26 lutego 2014

Kronika wypadków (nie)miłosnych - cz. 14

W zasadzie to byłam trochę zła.
Erotyczny (yyy....), i bardzo realistyczny sen z [P] w roli głównej nie przytrafił mi się od bardzo, bardzo długiego czasu. Nie pamiętam kiedy. Gdybym pogrzebała w archiwum to pewnie bym się dowiedziała. Ale nieważne.
Tak więc lekko rozdrażniona przypomniałam sobie, że te sny zwykle wróżyły coś dobrego np. przyjemny dzień lub jakieś miłe niespodziewane wydarzenie.

I co? BINGO!
Sprawa ruszyła. Na własne oczy widzę "efekt".
Zobaczymy, jak będzie dalej.

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. KK
    najważniejsze ze postęp jest...
    jak będzie... musi być dobrze, innej opcji nie ma :)

    OdpowiedzUsuń