Ale po tym popier.... tygodniu mam kompletny zjazd psychiczny.
A że i kolejny, i kolejny też nie zapowiada się inaczej to lepiej do mnie nie podchodzić.
Jeżeli czegoś nie zrobię z ogólnie pojętym życiem to skończy się naprawdę źle.
Bo jedyna osoba, dla której trzymam się pionu to Laura.
Jej nie mogę wyciąć żadnego głupiego numeru...
I chyba tyle na święta, które dla mnie świętami wcale nie są.
Nawet na chwilę nie zdarzyłam się zatrzymać, zwolnić nawet...
czwartek, 17 kwietnia 2014
Jutro wolne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ania, trzymać się w pionie, powinnaś przede wszystkim dla siebie, nie dla kogoś.
OdpowiedzUsuńMoże warto poszukać wsparcia?
no to dobrze, że jest LAURA
OdpowiedzUsuńmoże te złe dni miną i będzie na pewno lepiej
wiem, że to tylko słowa, ale może one nieco ukoją Twoją duszę
Trzymaj się jakoś to wszystko zwolni i się ułoży....
OdpowiedzUsuń