Moją córcię będę musiała posłać do szkoły kiedy będzie miała jeszcze 5 lat :( ( jest z listopada) .Uważam to za niesprawiedliwość bo rocznik mojej córki jest de facto o rok starszy od Niej a jakby nie było u dzieci to jest dużo. Jak masz wybór to zaczekaj jeszcze bo jeszcze się do tej szkoły nachodzi że będzie Jej to uszami wychodziło. Ale to jest Twój wybór, ja już takiego wyboru nie będę miała bo jak Mała pójdzie do szkoły to już nie będą dzieci podzielone na półrocza :( Pozdrawiam.
Zaczęłam naukę jako sześciolatka, mimo że oblałam wszelkie testy kompetencyjne (te cholerne układanki wciąż mi się śnią po nocach) - rodzice się uparli. Jakoś sobie poradziłam. No ale jestem z początku stycznia, więc aż tak wielkiej różnicy nie było. Laura październikowa... Hm, trudna decyzja.
KK ja na szczeście nie miałam tego dylematu, Bączek poszła jako październikowa 7-latka, i też było widać różnicę między dziećmi z początku a końca roku, ponadto od niej z przedszkola kilkoro dzieci rodzice posłali jako 6-latki, po 3 tygodniach dwoje z nich wróciło, bo emocjonalnie nie nadawały się jeszcze do szkoły... ja osobiście uważam, że nie ma co dzieciom odbierać dzieciństwa :)) ale to tylko moje zdanie podejmiesz swoją słuszną decyzję :)
Ja na szczęście miałam wybór czy Eryk ma iść do szkoły jako 6-latek czy 7-latek - idzie jako 7-latek od września bo nie widzę super korzyści dla niego z tego, że rok wcześniej miałby wiele obowiązków a zabawy dużo mniej.
Zgadzacie, niestety w naszym kraju cały ten proces edukacji więcej zabiera niż daje, dzieci zmusza się dętego by nie były sobą,nie komunikowaly swoich emocji, tylko były"grzeczne"
Moją córcię będę musiała posłać do szkoły kiedy będzie miała jeszcze 5 lat :( ( jest z listopada) .Uważam to za niesprawiedliwość bo rocznik mojej córki jest de facto o rok starszy od Niej a jakby nie było u dzieci to jest dużo. Jak masz wybór to zaczekaj jeszcze bo jeszcze się do tej szkoły nachodzi że będzie Jej to uszami wychodziło. Ale to jest Twój wybór, ja już takiego wyboru nie będę miała bo jak Mała pójdzie do szkoły to już nie będą dzieci podzielone na półrocza :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zaczęłam naukę jako sześciolatka, mimo że oblałam wszelkie testy kompetencyjne (te cholerne układanki wciąż mi się śnią po nocach) - rodzice się uparli. Jakoś sobie poradziłam. No ale jestem z początku stycznia, więc aż tak wielkiej różnicy nie było. Laura październikowa... Hm, trudna decyzja.
OdpowiedzUsuńKK
OdpowiedzUsuńja na szczeście nie miałam tego dylematu, Bączek poszła jako październikowa 7-latka, i też było widać różnicę między dziećmi z początku a końca roku, ponadto od niej z przedszkola kilkoro dzieci rodzice posłali jako 6-latki, po 3 tygodniach dwoje z nich wróciło, bo emocjonalnie nie nadawały się jeszcze do szkoły...
ja osobiście uważam, że nie ma co dzieciom odbierać dzieciństwa :)) ale to tylko moje zdanie
podejmiesz swoją słuszną decyzję :)
Ja na szczęście miałam wybór czy Eryk ma iść do szkoły jako 6-latek czy 7-latek - idzie jako 7-latek od września bo nie widzę super korzyści dla niego z tego, że rok wcześniej miałby wiele obowiązków a zabawy dużo mniej.
OdpowiedzUsuńJestem przeciwny zabieraniu dzieciom dzieciństwa. "Dziecko rodzi się mądre, a później idzie do szkoły" ...
OdpowiedzUsuńZgadzacie, niestety w naszym kraju cały ten proces edukacji więcej zabiera niż daje, dzieci zmusza się dętego by nie były sobą,nie komunikowaly swoich emocji, tylko były"grzeczne"
Usuń