Zgubić w mieszkaniu strój baletowy dziecka. Ma się te zdolności!
Przeszukałam wszystko (chyba). Nie ma.
Diabeł nakrył ogonem, albo w ferworze ostatnich przedświątecznych porządków torebka z całym ekwipunkiem poleciała do śmieci. Extra!
Co prawda coś mi świta, że chowałam, bo była 2-tygodniowa przerwa w zajęciach, ale pewna nie jestem, a poza tym gdzie schowałam skoro nie ma???
No to jutro jedziemy na zakupy, po nowe baletki i sukienkę treningową.
środa, 8 stycznia 2014
Mam talent
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W baletkach takie maluchy już tańczą?
OdpowiedzUsuńU nas na boso aż do ósmego roku życia.
Zawsze jeden wydatek mniej :P I jedna a właściwie dwie rzeczy mnie do gubienia.
A Ty pewnie dobrze schowałaś a nie zgubiłaś.
Ja jak czasem coś dobrze schowam, to szukaj wiatru w polu.... ;d
W baletkach bawełnianych, bardzo miękkich.
UsuńA zgubić nie zgubiłam,, bo 23 XII wróciła z zajęć i miała kostium na sobie. Wcięło w domu niestety.
no powiem Ci zdolna bestia jesteś ;-)
OdpowiedzUsuńja kiedyś mamie wyrzuciłam Jej ulubione białe dżinsy letnie
no bo leżały koło rzeczy, które wynosiłam na śmietnik
ojj długo nie mogła przejść do porządku dziennego, że tych spodni już nie ma ;-)
Znajdzie się wszystko na pewno, ale wtedy kiedy Laura zdąży z tego stroju wyrosnąć :-)
OdpowiedzUsuńKK
OdpowiedzUsuńha ha ha skąd ja to znam... zawsze coś schowam, żeby wiedzieć gdzie to mam i żeby mi się nie zapodziało, a potem szukam szukam szukam... :)
Blondynka potrafi ;-)
OdpowiedzUsuńTez mi się tak zdarza... kupuję nowe, a to co się zgubiło NAGLE się odnajduje... mało tego... okazuje się, że leżało na widoku. Jak to się mówi: najciemniej pod latarnią.
OdpowiedzUsuń