środa, 12 lutego 2014

Kronika wypadków (nie)miłosnych - cz. 11

Za długo to trwa.
Drażni mnie taka bezczynność.
Muszę podziałać.
A przynajmniej sprawdzić, jak wygląda sytuacja.
Trzymać rękę na pulsie...

Dopisane 13:25
Wlecze się jak żółw, ale dobrze, że w ogóle coś niby do przodu.
Inna kwestia, że niedokładnie tak, jak tego oczekiwałam.
No nic, w razie czego trzeba będzie ponownie użyć "mniej konwencjonalnych" metod.
Ale dam sobie jeszcze moment, poczekam chwilę na rozwój wypadków.

3 komentarze: