Trochę jakby luźniej. W końcu ferie. Ostatni rzut.
Za oknem wiosna. Słońce. Niebieskie niebo.
W powietrzu też coś wisi, bo u mnie zero koncentracji.
Myślami jestem już na urlopie chyba...
Marzę o porządnym odpoczynku. Weekend nie pomaga. Nawet wyjazdowy.
Powinnam się wyspać, a nie bardzo potrafię. Taka sowa ze mnie.
Twarz ratuję skoncentrowanym kwasem migdałowym, i laserem.
Reszcie wystarczyłoby 3 miesiące dość intensywnych ćwiczeń. Niewiele.
La Senza zapewnia najbardziej pożądany kształt.... jabłka ;-)
Muszę kupić coś nowego.
poniedziałek, 17 lutego 2014
W mieście...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
KK
OdpowiedzUsuńZimowy urlop już tuż tuż :)
no to na co czekasz z tymi ćwiczeniami? Zabieraj się za siebie to i energii będzie więcej, a i latem będzie satysfakcja, ze wygladasz znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuń