piątek, 14 listopada 2014

Kronika wypadków (nie)miłosnych...

Zaskakujący bezruch. Totalny.
Zaciekawia mnie to. Trochę się niecierpliwię.
Ale wiem, że to pomoże wyciągnąć wnioski. I potwierdzi teorię.
Dziś krzyknęłam "sprawdzam". Z tym, że 100% pewności jeszcze nie mam. Kiedy skończą mi się pomysły na tłumaczenie takiej czy innej sytuacji?
I przyszło mi do głowy pytanie, czy strach ma aż tak WIELKIE OCZY?
Choć skłaniam się raczej ku opcji ZAKAZU Z ZEWNĄTRZ. Co oczywiście też ma związek ze strachem.
Jestem aż tak niebezpieczna? :-))

PS. Piszę skrótami, a potem łapię się ma tym, że nie mogę sobie przypomníeć o co dokładnie mi chodziło ;-)

2 komentarze:

  1. Ciężko to skumac, ale strach ma ogromne oczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, zdecydowanie STRACH ma TAK WIELKIE OCZY ...
    a co do zakazów - najskuteczniej dajemy je sobie sami, a tym skuteczniej im bardziej powinniśmy być od nich oddaleni... tym mocniejsze są zakazy im bardziej zaczyna nam na czymś zależeć, bo przecież... nie MAMY PRAWA BYĆ SZCZĘŚLIWYMI... problem w tym, że to prawo sobie sami odbieramy, sami go siebie pozbawiamy i sami płacimy wysokie rachunki, za to, że po to szczęście (pełni lęków, obaw i braku wiary w siebie) nie mamy odwagi sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń