Spadł dziś rano. Pięknie jest!
Laura pisze list do Mikołaja.
Powinna chyba to robić na papierze toaletowym, bo jest bardzo, bardzo długi.
Znów okazja do pytań o tatę...
W tym roku postanowiłam, że nie dam się zwariować. Ma wszystko, czego tylko zapragnie. W sensie materialnym. Choć mam nadzieję, że emocjonalnie też czuje się spełniona.
Tylko moje karty kredytowe chciałyby trochę odsapnąć, zregenerować się po wakacyjnych szaleństwach. I.... przygotować na sezon zimowy. Jedziemy w góry!
A więc rozsądek w prezentach bardzo wskazany. Pytanie tylko, co z tego wyjdzie, bo zwykle wpadam w przedświąteczny zakupowy amok.
Na razie jako Rada Rodziców naszego przedszkola uczestniczę w organizowaniu prezentów świątecznych dla dzieciaków. Yyyyyyyyy... kwota ok. 40 zł na dziecko. Dla całej grupy to samo, z podziałem na płeć. Pole do popisu, tylko pomysłów mi brak.
W ramach generalnych porządków muszę zamówić pranie kanap do domu. Moje ecru się lekko przybrudziło. Plamy z kawy, tłuste paluchy Laury, odciski mokrej skóry po kąpieli, a na resztę niech spadnie kurtyna milczenia.... ;-)
Błyski, przebłyski, skojarzenia, obrazy, migawki - to się kiedyś przecież musi skończyć. Kiedy?
tez mam problem co kupić Młodej, bo ma wszystko co potrzeba, a uważam, że nie ma co rozpieszczać
OdpowiedzUsuńja już nawet nie mam czym rozpieszczać praktycznie ;-)
OdpowiedzUsuńKK
OdpowiedzUsuńu mnie w liście do Mikołaja Bączek zażyczyła sobie samochód zdalnie sterowany hahaha :)