W sumie to tak mogłoby do kwietnia. A potem już lato. Mogłabym nawet zrezygnować z zimowego wyjazdu w góry ;-)
Generalnie weekend spokojny, relaksujący, bez ekscesów jak tydzień temu ;-)
A efekt uboczny...
Dziecko zachwycone :-)!
Dynia na Halloween jeszcze nie powstała - jakoś czasu zabrakło. Ale wszystko przygotowane, więc na pewno będzie i zostanie tu zaprezentowana.
Dobrze, że ten tydzień krótszy o jeden dzień, bo znów zapowiada się dość intensywnie.
Dziś pierwszy balet. Ciekawa jestem jak pójdzie?
Poza tym jedna dość poważna sprawa wisi mi nad głową, trochę biegania, załatwiania, papierów, a niestety nie wszystko jest jak być powinno (choć byłam przekonana, że w tym przypadku wszystko powinno być w jak najlepszym porządku i obyć się bez żadnej wpadki, ale jednak...) - nic to, na szczęście mam wszystko pod kontrolą, choć na limicie to czasowo też dam radę. Czasem trzeba udać słodką idiotkę, a czasem kogoś "poczarować" - ważne żeby osiągnąć cel. Pewnych rzeczy nie przeskoczę, bo przepisy, ustawy, terminy, ale to co wymaga tylko "dobrej woli urzędnika" można przyspieszyć.
Poza tym mamy gości z Londynu - dzieciaki zachwycone, że mogą się w końcu spotkać, a jeszcze w sobotę imprezka dla nich. Pełnia szczęścia. Ja będę mogła w końcu nagadać się ze swoją przyjaciółką - nie widziałyśmy się chyba rok, a telefony, maile i smsy to jednak nie to samo.
KK
OdpowiedzUsuńTe Twoje gołe nogi... ech...
Trzymam kciuki żeby wszystko po Twojej myśli sie poukładało :)
Będzie dobrze innej opcji nie ma
Laura jest świetna, napatrzeć się nie mogę :-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe GWIAZDY:-) Cudownie wyglądacie:-) Zdjęcia ogląda się z wielką przyjemnością:-)
OdpowiedzUsuńŚwietna dynia:-)
Też mam ukochaną koleżankę za granicą... widzimy się raz na rok... za mało czasu... za mało wina... za mało nocy, żeby wszystko obgadać :)
OdpowiedzUsuń